Chory na stwardnienie rozsiane już jako noworodek nie miał wielkich szans na przeżycie, ani na odzyskanie sprawności. Nawet lekarze zajmujący się przypadkiem Jonathana nakłaniali rodziców chłopca – Chantal i Christophera – żeby pozwolili maluchowi umrzeć. Małżeństwo podjęło się jednak trudu wychowania sparaliżowanego syna

Chłopiec został skazany na życie jako kaleka jeszcze zanim się urodził. Wszystko z powodu wypadku samochodowego, jaki przebyła jego mama, kiedy nosiła go w brzuchu. W konsekwencji kolizji łono kobiety straciło na pewien czas dostęp do tlenu, co doprowadziło do poważnych problemów rozwojowych u żyjącego w nim dziecka.
Nauczyciele ze szkoły specjalnej, do której trafił z czasem Jonathan, uznali jego przypadek za beznadziejny i upierali się, że ten nie dysponuje żadną inteligencją. Rodzice chłopca nie zgadzali się z ich werdyktem; jak przyznają, widzieli po oczach syna, że ten rozumie otaczającą go rzeczywistość.
Do przełomu doszło dzięki staraniom mamy chłopca, Chantal Bryan. Odkryty przez nią sposób na porozumiewanie się z Jonathanem potwierdził to, co rodzice podejrzewali od dawna: umysł chłopaka, w przeciwieństwie do jego ciała, był w pełni sprawny

Chantal nauczyła Jonathana jak wyglądają litery i cyfry. Następnie kobieta pokazała dziecku jak używać specjalną, przezroczystą tablicę „persplex”, dzięki której osoby sparaliżowane dostają możliwość „pisania” za pomocą tylko i wyłącznie wzroku.
Od momentu nawiązania pierwszej komunikacji z chłopcem minął już prawie rok. Nieustannie ćwiczący korzystanie z tablic Jonathan osiągnął już w tym taką sprawność, że bezproblemowo, w szybkim tempie, potrafi „wymówić” nawet złożone zdania

Chłopak jest bardzo aktywny w sieciach społecznościowych, zaczął również prowadzić bloga, zatytułowanego „eyecantalk” („Oko może mówić”). Na tym nie kończy się jego ambicja - niedawno ukończył pisanie powieści, którą zgłosił do międzynarodowego konkursu. Teraz, w oczekiwaniu na wyniki, Jonathan skupia się na tworzeniu poezji.

Jak twierdzi sam chłopak możliwość odpowiadania, przekazywania swoich myśli innym, to niesamowite uczucie. „To niewiarygodne”, Jonathan pisze z użyciem wzroku na specjalnej tablicy: „Wcześniej czułem się jak ptak w klatce”, dodaje