
35-letnia Jennifer Hillard została pociągnięta do odpowiedzialności karnej w sądzie w Douglas pod zarzutami kradzieży samochodu, posiadania metaamfetaminy i prowadzenia pojazdu pod jej wpływem. Policja i straż pożarna pewnego dnia około godziny 19, dostały zawiadomienie o alarmie pożarowym i dymie wydobywającym się z jednego z budynków. Kiedy dotarli do apartamentu ogień znajdował się tylko w pokoju gościnnym i szybko udało się go ugasić.

Chwilę później zauważono nogę wystającą z sufitu w pralni. Jeden z oficerów wziął drabinę i starał się tam dostać, ale kobieta spadła wraz z płytkami na suficie na podłogę i z pewnością nie było to miękkie lądowanie. Policjanci zapytali dlaczego była akurat tam, ona odparła, że starała się uciec, jednak mężczyźni szybko znaleźli szklaną lufkę z metaamfetaminą przy kobiecie i doszli do prostego wniosku. Zdecydowano zakuć ją w kajdanki i odeskortować na komendę policji.
Jednak po zamknięciu jej w radiowozie stało się coś dziwnego, pojazd zaczął się „sam” poruszać, a wkrótce później był już daleko od miejsca zdarzenia.
Nagranie z wewnątrz radiowozu pokazuje jak Hillard zwinnie uwalnia się z kajdanek, przenika niczym wąż przez szybę oddzielającą przednie i tylne siedzenia, zasiada w miejscu kierowcy i w panicznym pośpiechu odpala samochód i odjeżdża. Licznik prędkości ponoć pokazywał prędkość przekraczającą nawet 200km/h!
Oczywiście szybko zaczął się pościg, który skończył się dzięki blokadzie na drodze, którą przewidywali, że przestępczyni pojedzie. Podejrzana nie chciała współpracować z policją, więc została w więzieniu aż do czasu rozwiązania całej sprawy.